Matinee

Pit.R

RECENZJA - THE KILLERS - SAM'S TOWN
------------------------------------------------------------

UWAGA! - Zamieniłem się w porcys'owego recenzenta Very Happy

/ Wiec, jeśli ma wam ta recenzja popsuć humor to jej nie czytajcie. A jeśli jesteście osobami takimi jak ja i nie bierzecie takie recenzje zbyt poważnie, bo to zdanie tylko jednego człowieka i nie ma, co brać je na poważnie, jeśli album się podoba Wink

. Wiec nie bijcie tu proszę Wink

. To prostu moja opinia na temat najnowszego albumu The Killers. Albumu słabego - niestety. Zespół trochę przegiął mówiąc, że nagrał najlepsze piosenki w historii muzyki, wychwalając na każdym kroku skończone już dzieło, że jest bardziej amerykańskie niż brytyjskie, że jest lepsze itd...., Ale to normalne ja też tak mam, kiedy napisze jakąś piosenkę uważam, że napisałem najfajniejszą rzecz, jaką kiedykolwiek wymyśliłem, ale to tylko ja tak uważam i nie zawsze musi być to prawda. Wiec najlepiej powstrzymywać się od jakichkolwiek pochwał zostawić sprawę słuchaczom. Płyta ściągłem w Niedziele, bo singiel When You Were Young nie zachęcił mnie raczej to kupna tej płyty. Singiel usłyszałem 14 lipca gdy Vilo wrzucił link na forum .Na początku When You Were Young w ogóle mi się nie podobał. W tamtym czasie odebrałem to tak samo ja ten album - czyli czym się tu zachwycać. Dopiero ostatnio słuchając płyty odkryłem na nową to piosenkę i mogę powiedzieć ze to najlepsza rzecz chyba na tej płycie. Bo reszta płyta jest słaba Nie jestem pewny ile razy słuchałem, ale z pewnością z 10 razy. Dawałem je szanse myśląc ze może cos mnie ruszy w niej, zachwyci - na nic. Dla mnie to była trochę strata czasu. Debiut Killeróws o wiele bardziej lepszy. Chociaż tez płyta aż tak dobra nie była. Pierwsze 5 utworów to były tylko prawdziwe Killery. Reszta płyty była przeciętna. Tu jest podobnie. Początek a właściwie pierwsze 3 utwory są bardzo fajnie. Tytułowe Sam's Town czy króciutki Enterlude, który fajnie otwiera When You Were Young. To jest naprawdę dobry początek. Ale dalej coś się wali - Bling (Confessions Of A King) - bez wyrazu wokal Brandon’a trochę irytujący. Kolejna piosenka For Reasons Unknown próbuje cos naprawić i się jej to udaje - choć te są tam momenty, które nie za bardzo mnie zachwycają. Później mamy piękne balladowe Read My Mind - nie jest zła piosenka, ale bardzo przewidywalna. Dalej to juz jest przeciętnie a czasem irytująco. Mam jeszcze jakieś przebłyski w Bones - bo tez nie jest złym utworem,. Ale ogólnie nie ma się, czym tu zachwycać. Według mnie jedno z największych rozczarowań tego roku. Brandon i spółka chcieli nagrać płytę bardziej amerykańską.Sami mówili że będzie słychać wpływy Bruce Springsteen'a i Toma Pettiego. Uwielbiam obydwóch wykonawców, ale żadnych wpływów tutaj nie słyszę a jeśli słychać to już chyba z tych słabszy piosenek. The Killers na razie wizerunkowo prezentują się dobrze, ale muzycznie się pogorszyło. Trochę zespół zbyt szybko chce się stać U2 - mówiąc inaczej najlepszym zespołem na świecie. Na to trzeba sobie zapracować /weźmy chociaż takie U2 . Mam nadzieje, że się nauczą coś po tym albumie i następna płyta będzie dla nich rewolucyjna, ale to już zobaczymy. Na dzień dzisiejszy stawiam, że The Killers zobaczymy na Opeerze w następnym roku Wink

. Nie zdziwię się jeśli się tak stanie.A jeśli tak będzie to pójdę na koncert ze względu na piosenki z debiutu.
Chciałbym napisać więcej na temat tej płyty, ale nie potrafię, bo nie ma, o czym tu pisać i czym się zachwycać.

ocena: 3/10

Ciumok

Ja się nie trudzę pisaniem recenzji na forach, po prostu coś mi się podoba albo nie i tyle. I mówię co to jest. Wypowiem się jak posłucham. A ja się nie obrażam, choć Hot Fuss ubóstwiam.

Pit.R

^^^
ale dla mnie to żaden wysiłek napisać recenzje jakieś płyty po prostu to lubie i nie zajmuje mi to aż tak dużo czasu

Ciumok

Mi też. Dużo piszę. Ale nie czuję takiej potrzeby. Mógłbym ci machnąć z pamięci recenzje kilkudziesięciu płyt, ale nie będę tego robić...

klamka

ja za Killersami jakoś zbytnio nigdy nie przepadałam.
Lubiłam tylko pojedyncze utwory.

A. Jeszcze jedno.

V jak Vilo

Ja nadal próbuję dać jej szansę. Pierwszej nie przebije ale są pewne momenty Wink

i Pit - zgadzam się z tym open'erem. Najbardziej prawdopodobny indie-zespół który by zaprosili Cool

brss

Mam nadzieję, że wasze 'proroctwa' się nie sprawdzą Very Happy

. Na Killersow bym nie pojechal Razz

Królowa śniegu

może się mylę...ale drugir płyty debiutantów 'rocznik 2004' nie nalezą do udanych...
tu np. The Killers, albo Razorlight.
choć moge się mylić...

V jak Vilo

^^ tylko nie próbuj FF pod to podpinać Razz

możecie mieć różnorakie opinie na ten tej płyty ale musicie przyznać - pierwszy utwór czyli tytułowe Sam's Town jest wspaniałe Very Happy

jura

O jejku jejku, wiadomo, jednemu sie podoba drugiemu nie, jeden
widzi w tej płycie namiastke bestseleru a drugi konkretnej klapy.
Nie jest zła płyta.

Pit.R

V jak Vilo

^^ zgadzam się co do The Futureheads. I dodaję Scissor Sisters chociaż może to trochę inny gatunek od zespołów które tu wymieniacie Razz

mnie ciekawi jak wypadnie nowa płyta Kaiser Chiefs bo z relacji tych co słyszeli kilka piosenek z niej na koncertach to jest super Smile

klamka

Nanao

Ciumok

Kupiłem Sam's Town. Piosenki: Bones, Sam's Town, When You Were Young, For Reasons Unknown i Bling (Confession of a king) są bardzo dobre, reszta słabiej, ale ze wzg. na te pięć utworów daleki jestem od stwierdzenia, że jest to zła płyta.

V jak Vilo

^^ amen

i dodaję bonusowy track pt. All The Pretty Faces który mogliście nie słyszeć ale jest super... chociaż wersja koncertowa z Glastonbury jest lepsza bo Brandon brzmi jak pijany i ogólnie jest inny klimat Cool

a ja odkryłem swoją sympatię do Why Do I Keep Counting? z Enterlude Smile

ehh... a Uncle Johnny mi za bardzo przypomina Andy You're A Star... Confused

jura

Read My Mind też jest fajne, i to też bym dodał do tych lepszych piosenek znajdujących się na płycie. Cool