Matinee

Daria

^^ nie ma za co Very Happy

Słuchajcie, jak ktoś ma czas, to zobaczcie dziś na tvp1 o 22:55 film Trio z Belleville. To jest jedem z moich ukochanych filmów, widziałam go z milion razy. Jest cudowny. Bardzo Wam polecam.

slackerbitch

kurde, to dzis leci? naprawde? na smierc zapomnialam... a rano o 5 mam pociag i nie mam jak nagrac oO.

ha, byłam na harrym potterze Wink

film wole jednak pozostawic bez komentarza...

klamka

obejrzałam w końcu pierwszy odcinek Dextera (ściągał mi się prawie dwa dni!) i powiem jedno: ŁAŁ!

Daria

^^ No nie? Powalający jest. Najlepsze jest to, że tego całego Dextera (moja mama: ściągnęłaś następne odcinki DENWERA? Laughing

) nie można nie kochac. On taki uroczy i biedy, aż się chce go adoptowac Very Happy

No i przystojny facet Twisted Evil

crazy_witch

Cicho, cicho, ściąga się jeszcze!

Daria

^^ Miło, że Was dziewczyny zaraziłam Very Happy

matinea

Hm. Daria, proszę o linki, ładnie proszę. Wink

Królowa śniegu

a ja byłam dzisiaj na deathproof. Very Happy

panie tarantino kocham pana, wykurwisty film Very Happy

niezle skopały gnoja Very Happy

wyszłam z kina z naprawdę pozytywnym nastawieniem do świata. taka pełna energi.

V jak Vilo

Był ktoś na Inland Empire ? Bo ja chyba się wybieram w tym tygodniu ale wcześniej robię maraton z udziałem Blue Velvet, The Elephant Man, Lost Highway, Straight Story i oczywiście Mulholland Drive ! Very Happy

klamka

khy khy!
czuję się przez Ciebie zignorowana, phi! Razz

Daria

matinea

Dzięki wielkie.

Daria

Obejrzałam całego Dextera, łącznie z dwoma odcinkami drugiej serii i... Chcę jeszcze! Druga seria będzie chyba jeszcze lepsza od pierwszej, co, patrząc na zakończenie pierwszej, wydawało się niemożliwe. Zajebisty serial Very Happy

Daria

Kolejny z seriali na dvd Razz

A raczej miniserial. Anioły w Ameryce. Czegoś co by aż tak mnie poruszyło nie oglądałam dawno. Serial zrobiony dla HBO, jest na podstawie sztuki teatralniej (może dlatego tak mi się podobał). Rzecz dzieje się w Nowym Jorku pod koniec lat osiemdziesiątych. Głownymi bohaterami są, Prior Walter chory na AIDS gej, jego chłopak Louis, który ze strachu przed chorobą przyjaciela, bólem i cierpieniem zrywa z nim, Małżeństwo Joe i Harper, (Harper jest lekomanką, ma różne dziwne wizje, a jej mąż odkrywa, że jest gejem), Roy, umierający na AIDS bezwzględny adwokat, Belize, czarnoskóry pielęgniarz i matka Joego. Mimo, że hitoria opowiada o mieszkańcach NY, problemach społeczności gejowskiej i AIDS, choroby której wtedy jeszcze nie znano, a ludzie nie wiedzieli jak pomagac chorym, opowieśc jest bardzo współczesna dziś, w każdym kraju. Serial jest bardzo teatralny. Nie ma tu dużo akcji, na pierwszym planie są rozmowy, aktorzy grają po kilka rół. I teraz coś o aktorach. Serial był reklamowany nazwiskami. Bo fakt, Al Pacino, Meryl Streep,Emma Thompson to nazwiska wielkie. Ale moim zdaniem główną postacią jest Prior. Zagrał go Justin Kirk. Facet odwalił nieziemską robotę. Jest fantastyczny i dziwię się, że nie znałam go wcześniej i że facet nie ma jeszcze na swoim koncie wielkiej roli. Bo aktorem jest świetnym, co udowodnił rolą Priora. I kiedy w wikipedii przeczytałam to:

"5 Złotych Globów 2004 (najlepszy mini-serial, najlepszy aktor – Al Pacino, najlepszy aktor drugoplanowy – Jeffrey Wright, najlepsza aktorka – Meryl Streep, najlepsza aktorka drugoplanowa – Mary-Louise Parker) i 2 nominacje do tych nagród (najlepsi aktorzy drugoplanowi – Ben Shenkman i Patrick Wilson).",

to bardzo się zdziwiłam i zawiodłam. Ale możliwe, że nie spodobał się krytykom, bo zagrał bardzo teatralnie. Nie tak jak pozostali.

Podsumowując, serial jest wspaniały, bardzo Wam polecam, jeżeli ktoś ma ochotę się pośmiac i popłakac. Niektóre sceny robią ogromne wrażenie (kłotnia Priora i Louisa oraz Hrper i Joe pod koniec drugiego rozdziału, wizje Harper, pojawianie się anioła) dialogi powalają ("Zazwyczaj mówię: Pieprzyc prawdę, ale przeważnie to prawda pieprzy ciebie"). I mimo, że momentami ukazane w sposób ironiczny, to cholernie prawdziwe. I może o życiu jeszcze zbyt wiele nie wiem, ale wydaje mi się, że każdy powinien zobaczyc ten serial, bądź też sztukę i wyciągnąc z niej jakieś wartości, prawdy. Sama nie wiem jak to nazwac. Zobaczcie. Bardzo polecam.

crazy_witch

A teraz coś, co raczej powinno się znaleźć w rubryce "odkurzone".

Silent Hill.

Tak, tak, już samo to, że to kolejne przeniesienie gry na ekran, powinno wzbudzić ziewnięcie znudzenia. Ale akurat ten film nie jest wcale zły. Średniak, ale ogląda się dobrze, bo nie ma wyskakujących z szaf bladych aparycji, których po serii krągo-podobnych mam serdecznie dość. Rzecz jasna blada aparycja jest, także parę makabresek się znajdzie, ale wielgachny koleś z jeszcze większym mieczem(?) w stalowej czapce naprawdę może wzbudzić grozę u co bardziej wrażliwych (czyli u mnie).
Właśnie.
Film należy oglądać nocą, kiedy słońce nie daje w ekran i można cokolwiek na ciemnych sekwencjach dostrzec. A warto, bo efekty są bardzo fajne - gdy zapadają ciemności i Silent Hill się przeobraża - mówię Wam, kawał ładnej roboty.
Naprawdę ma się ochotę wytrwać do końca by przekonać się, jaką tajemnicę skrywa to miasto...

Ale gdyby było tak pięknie to film nie byłby średniakiem, prawda? Niestety w scenariuszu znalazło się kilka, nazwijmy to, płycizn. Nic co by obrażało inteligencję, ale jest to jednak zgrzyt.

Gdybym miała go z czymś porównać, to chyba z "Dark Water" (ale amerykańskim, bo japoński nie przypadł mi do gustu), gdzie jest więcej tajemnicy i dramatu niż straszenia.
Jakbyście mili okazje, śmiało. Wink

Królowa śniegu

wiedźmo nie żartuj.
Silent Hill jest beznadziejnie beznadziejny.
niedośc że nie wiadomo o co chodzi w końcówce filmu, jest tam pełno niedorzeczności które rażą. jeszcze ten natchniony organista i nadpalone dzieciacki..litości (choćto akurat było zabawne)
ja bym raczej powiedziała że ten film jest smieszny niż straszny.

crazy_witch